23 listopada 2013

Hong Shao Shi Zi Tou. Czerwone lwie głowy z małym bonusem.






Ostatnio na blogu było bardzo bezmięsnie. Więc żeby mięsożercy nie byli smutni dziś druga odsłona chińskich lwich głów. Tym razem czerwonych, choć dla mnie wyglądają bardziej na brązowe. W przeciwieństwie do swoich białych, delikatnych kuzynów, te kulki są zdecydowane w smaku. Sos jest bardzo gęsty, aromatyczny i dość słony (od razu uprzedzam jakby się ktoś obawiał, że kotlety niedosolone), a kapusta miękka, ale zachowuje jednocześnie chrupkość. 
Do dania głównego jako pyszny chrupki dodatek korzeń lotosu i grzyby shimeji na ostro. podobnie przygotowany lotos jadłam w jednej z restauracji. Postanowiłam odtworzyć smak. Natomiast co do grzybów to tak pięknie się do mnie uśmiechały w sklepie. A, że koszt tacki takich grzybów to dosłownie kilka złotych, grzech nie próbować. Myślę, że małe pieczarki sprawdzą się równie dobrze w tym wydaniu. 







Lwie głowy w czerwonym sosie (około 8 sztuk):
  • 450 g mielonej wieprzowiny
  • 150 g surowych krewetek, obranych, drobno posiekanych
  • 2 cm kawałek imbiru, posiekany drobno
  • 1/2 cebuli, posiekanej
  • 1 łyżka jasnego sosu sojowego
  • 1 łyżka wina ryżowego
  • 1 łyżeczka brązowego cukru
  • 1 łyżka mąki kukurydzianej
  • 100 g pieczarek, drobno posiekanych (dałam posiekane trzonki grzybów shimeji)
  • 500 g kapusty pekińskiej, pokrojonej w kawałki (dałam dużą kapustę paksoi)
  • 2 łyżki ciemnego sosu sojowego
  • 1 łyżka jasnego sosu sojowego
  • 1 i 1/4 szklanki bulionu (może być woda)
  • 2 łyżeczki brązowego cukru

Wymieszać w misce mięso, krewetki, grzyby, imbir oraz podane sosy. Z przygotowanej masy uformować około 8 okrągłych kotletów, obtoczyć je w skrobi kukurydzianej (ewentualnie w mące pszennej) i smażyć je w głębokim tłuszczu, aż będą rumiane. Odsączyć nadmiar tłuszczu na ręczniku papierowym.
W woku rozgrzać łyżkę oleju, wrzucić pokrojoną kapustę. Smażyć aż lekko zmięknie. Wlać bulion, sosy sojowe, dodać cukier. Dodać usmażone kulki. Delikatnie wymieszać, żeby kotlety były zanurzone w sosie. Przykryć wok, gotować na małym ogniu około 40 minut, od czasu do czasu zamieszać, aby cała powierzchnia kotletów zrobiła się brązowa od sosu. Pod koniec gotowania sos powinien być gęsty i aromatyczny, jeżeli jest za rzadki należy jeszcze chwilę go redukować aż uzyska się pożądaną konsystencję.









Korzeń lotosu i grzyby shimeji na ostro:
  • około 15 plasterków korzenia lotosu
  • 100 g grzybów shimeji (górna połowa trzonków wraz z kapeluszami)
  • 2 małe papryczki chilli
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 łyżka jasnego sosu sojowego (użyłam pikantnego sosu sojowego z dodatkiem chilli)
  • 1 łyżka sosu rybnego
  • 1 łyżka oleju arachidowego
  • 1/2 łyżeczki oleju sezamowego

Na patelni rozgrzać olej arachidowy, wrzucić plasterki korzenia lotosu, smażyć około 1 minuty. Dodać grzyby, chilli, czosnek. Smażyć kolejną minutę, mieszając delikatnie, aby nie połamać grzybów. Wlać sos sojowy i sos rybny. Mieszać do momentu aż płyn wyparuje. Przełożyć na talerzyk, polać olejem sezamowym. Podawać na gorąco lub na zimno jako przekąskę.

Smacznego!










2 komentarze:

  1. tylko jedno ciśnie mi się na usta - WOW! danie kompletnie kosmiczne jak dla mnie i chyba tym bardziej intrygujące

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja to jestem bardziej ciekawa, skąd wytrzasnąć korzeń lotosu:)

    OdpowiedzUsuń