4 listopada 2013

Prawie po tajsku. Curry z kurczaka ze słodkimi ziemniakami, zieloną fasolką i kasztanami wodnymi.

 


Jestem curryholiczką. Przyznaje się bez bicia. Mój mąż na szczęście też. Potrawy tajskie jemy w ciemno, a curry znika szybciej niż nadążam je przygotować. Jakie więc było moje zdziwienie i dosłownie przerażenie, gdy po kilkudniowych poszukiwaniach w chińskich marketach nie udało mi się znaleźć ani trawy cytrynowej, ani pasty curry ani, o zgrozo!, mleka kokosowego. Gdy zapytałam znajomej Chinki o owe mleko ona z uporem maniaka prowadziła mnie do działu z napojami i wciskała karton soku. Z rozpaczy zakupiłam owy sok, w celu schłodzenia i dodania do napoju wysokoprocentowego, w którym to zamierzałam utopić swój smutek. 
Podobno mleko można zrobić samemu ze świeżego kokosa i pewnie w przypływie desperacji bym się na to zdecydowała, ale na szczęście "szukaj  a będzie ci dane"! Znalazłam w markecie mleko kokosowe, zakamuflowane wśród 5 smaków zupek Yum Yum i innych przysmaków "made in Thailand", dżemu Schwartau "made in Germany, cukierków Ricola "made in Switzerland"  i wody mineralnej "made in France" (swoją drogą ciekawe międzynarodowe zestawienie). Past curry nie znalazłam, trawy cytrynowej też nie. O limonce nie mam nawet co marzyć. No ale co tam. Zrobię podrabiane curry. Najważniejsze, że dobre. A tak na serio to nigdy nie podejrzewałabym, że przygotowanie tajskich potraw będzie trudniejsze w południowo - wschodniej Azji niż w Europie.








Curry z mlekiem kokosowym, kurczakiem, słodkimi ziemniakami, zieloną fasolką i kasztanami wodnymi (4 porcje):

  • 4 udka z kurczaka, wytrybowane, bez skóry, pokrojone w kostkę (można użyć piersi z kurczaka)
  • 1 średni słodki ziemniak, pokrojony w średnią kostkę
  • 100 - 150 g fasolki mamut, pokrojonej w 3 cm kawałki
  • 4 - 5 kasztanów wodnych, pokrojonych w kostkę
  • 3 cm kłącza imbiru, starte na tarce o małych oczkach
  • 2 ząbki czosnku, starte
  • 3 małe ostre papryczki, posiekane
  • kawałek świeżej trawy cytrynowej (dodałam dwa spore kawałki skórki z cytryny)
  • 400 ml mleka kokosowego
  • 2 - 3 łyżki sosu rybnego
  • sok z 1 limonki (dałam sok z połowy cytryny)
  • 2 liście kaffiru (musiałam pominąć)
  • pół pęczka świeżej kolendry, posiekanego
  • 3 łyżki oleju roślinnego


W woku rozgrzać olej, wrzucić kawałki słodkiego ziemniaka, smażyć około 3 minut, aż zmiękną. Odsączyć z tłuszczu, odłożyć na bok. Na tym samym oleju podsmażyć przez 30 sekund imbir, czosnek i ostre papryczki, następnie wrzucić kurczaka. Smażyć około 2 minut aż mięso się zetnie, dodać fasolkę, słodkie ziemniaki. Smażyć kolejne 2 minuty. Kawałki mięsa i warzyw zalać mlekiem kokosowym, dodać kawałek trawy cytrynowej (w zastępstwie użyłam skórki z cytryny), liście kaffiru i 1 łyżkę sosu rybnego. Zagotować, zmniejszyć ogień i poddusić 2 minuty. Doprawić do smaku sosem rybnym i sokiem z limonki (lub cytryny). Podawać posypane suto kolendrą z ugotowanym ryżem.




2 komentarze:

  1. Az chcialoby sie zaspiewac: "Mam taaaak samo jak tyyyy" - bo tez uwielbiam curry. I nie ma znaczenia, czy jest indyjskie, tajskie czy jeszcze inne. Kocham i juz :) Twoje tez mi sie podoba!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) Miałam ambitny plan sama robić pasty curry, ale nie mogę znaleźć składników, więc posiłkuję się czym tyko mogę. Bez curry trudno mi żyć ;)

    OdpowiedzUsuń