31 października 2013

Pomieszanie z poplątaniem. Makaron chow mein.






W moim supermarkecie była ostatnio promocja na czosnek. Z uśmiechem na ustach obserwowałam jak tłum ludzi w wieku od 10 do 110 lat z podziwu godnym namaszczeniem wybierał z wielkiego kosza co najdorodniejsze główki. Kupowali całe worki. Nic dziwnego, w kuchni chińskiej królują trzy, no może cztery warzywa, które dodawane są absolutnie do wszystkiego, może z wyjątkiem deserów, choć ręki sobie odciąć nie dam. Są to imbir, cebula/por, chilli i czosnek właśnie. Do tego cały zestaw różnorakich sosów i past (samych sosów sojowych jest chyba z 10 rodzajów) i można wyczarować obiad. 
Gdy pojmie się już tą podstawę gotowanie chińskie niestraszne. Wszelkie najdziwniejsze połączenia są jak najbardziej wskazane. Przekonałam się ostatnio pijąc w kawiarni świeży sok arbuzowy z...mlekiem (swoją drogą polecam wypróbować). Idąc tropem zaskakujących połączeń smakowych, wymieszanie w jednym daniu wieprzowiny, podrobów drobiowych i owoców morza nie jest niczym oryginalnym. Efekt jest bardzo ciekawy. Chrupkość krewetek, delikatność wątróbek i "solidność" schabu bardzo dobrze się uzupełniają. Do tego warzywa i makaron i pyszne danie gotowe. A inspiracja pochodzi z książki "Kuchnia azjatycka" Lindy Doeser.











Makaron chow mein (4 -5 porcji):

  • 400 g makaronu jajecznego
  • 100 g schabu wieprzowego, pokrojonego w cienkie paski
  • 150 g wątróbek drobiowych, pokrojonych w plasterki
  • 150 g świeżych krewetek
  • 10 świeżych grzybów shiitake
  • 2 strąki zielonej papryki szpiczastej, bez gniazd nasiennych, pokrojonej w plastry
  • 1/2 dużej kapusty paksoi
  • 3 łyżki oleju arachidowego lub roślinnego
  • 2 dymki, pokrojone w kawałki
  • 2 ząbki czosnku, drobno posiekane
  • 2 - 3 łyżki sosu sojowego z chilli (można zastąpić jasnym sosem sojowym i 1 posiekaną papryczką chilli)
  • 1 łyżka oleju sezamowego
  • sól, pieprz
  • garść posiekanej kolendry


Makaron ugotować w osolonej wodzie, zgodnie z instrukcją na opakowaniu, dokładnie odcedzić. W woku lub w dużej patelni rozgrzać olej roślinny, włożyć czosnek i dymkę, smażyć przez 30 sekund. Włożyć kawałki schabu, krewetki i wątróbki. Smażyć na dużym ogniu, cały czas mieszając przez 2 minuty. Dodać paprykę, kapustę i grzyby smażyć kolejne 3 minuty. Wsypać ugotowany makaron, całość starannie wymieszać, dodać sos sojowy, pieprz i sól do smaku. Dobrze podgrzać całą potrawę, na koniec skropić olejem sezamowym i od razu podawać. Przybrać posiekaną kolendrą.

Smacznego!







Kapusta paksoi lub po prostu chińska.

30 października 2013

Wyzwanie to śniadanie. Ryż na mleku z orzeszkami ziemnymi, bananem i mango w karmelu.



Od czasu przeprowadzki największym wyzwaniem są dla mnie śniadania. Od pewnego czasu na własnej osobie odczuwam dotkliwie brak czegoś, o czym nigdy nie myślałam, że brakować mi tego może. Mianowicie dobrego chleba, świeżej ciabatty czy innego europejskiego pieczywa. Tutaj dane mi jest kupować dmuchany chleb tostowy, gumowate psedofrancuskie bagietki czy bułki słodkie nadziewane suchym mięsem na słodko (tak, tak!). Tęsknie za czasami, kiedy sama piekłam pyszny chleb. Co ja bym dała za piekarnik, zakwas i dobrą mąkę! 
Na szczęście pomysłów mi nie brakuje, co najwyżej chęci (no ale kto ma chęci gotować niewiadomo co o 6 rano). Ryż jest o tyle dobry, że gotuję go wieczorem a rano tylko odgrzewam, rozcieńczam mlekiem, bo w nocy zdąży wszystko wchłonąć i przygotowuję owoce w karmelu. Reszta to już delektowanie się. Polecam dla koneserów słodkich śniadań.








Ryż na mleku z owocami w karmelu (4 porcje):

  • 1 szklanka ryżu okrągłego
  • 1 i 1/2 szklanki wody
  • 2 i 1/2 szklanki mleka
  • szczypta soli
  • 3 banany, pokrojone w grube plastry
  • 1 mango, pokrojone w plastry
  • garść orzeszków ziemnych niesolonych
  • 4 - 5 łyżek cukru brązowego
  • 1 łyżka masła

Ryż wsypać do garnka, zalać wodą, dodać małą szczyptę soli. Zagotować wodę,, następnie zmniejszyć ogień do minimum, zakryć garnek pokrywką i gotować aż ryż wchłonie płyn, około 10 minut (uważać, żeby się nie przypalił). Do ryżu dodać 2 szklanki mleka, gotować od czasu do czasu mieszając. Gdy ryż wchłonie mleko, dodać kolejne pół szklanki. Gotować aż do uzyskania pożądanej konsystencji, w razie potrzeby dodawać po trochę mleka. Ryż po ugotowaniu ma być miękki, kleisty, ale nie do końca rozgotowany.
Na patelni rozpuścić masło, wsypać cukier, trzymać na małym ogniu. Gdy cukier się rozpuści i zezłoci ostrożnie wlać kilka łyżek wody (uwaga, może pryskać). Na patelnię dodać banany i plastry mango i orzeszki ziemne. Delikatnie wymieszać aby owoce zostały pokryte karmelem. Smażyć chwilkę na małym ogniu, aż owoce będą gorące. Ryż rozłożyć do miseczek, dodać owoce i polać karmelem. Podawać na gorąco lub na zimno.

Smacznego!




27 października 2013

Makaron chiński z ośmiornicami, grzybami shiitake i warzywami.






A oto kolejne danie z serii azjatyckiej. Tym razem z wersji jako tako bezmięsnej za to z jednym z moich ulubionych morskich żyjątek. Co ciekawe w czasie zakupów na stoisku z rybami pani sprzedawczyni  patrzyła na nas z politowaniem i próbowała wyperswadować kupno ośmiornic, mówiąc, że są trudne do czyszczenia, pełne piasku i te de, i te pe. No ale nie takie rzeczy się już robiło, a jak się już raz wypatroszy ośmiornicę to zostaje we krwi i nic już nie jest straszne. Także po kilku chwilach dobiliśmy targu i oto ośmiorniczki na moim stole. W połączeniu z warzywami i grzybami shiitake do smaku. No i z chińskim makaronem oczywiście. Całej potrawie świeżości dodaje kolendra, a ostrości olej chilli. Oczywiście warzywa można komponować według własnych upodobań. Za każdym razem wyjdzie inne ciekawe połączenie. Polecam!





Makaron z ośmiorniczkami, grzybami i warzywami (3-4 porcje):

  •  150 - 200 g małych ośmiorniczek (ok. 5 sztuk), sprawionych i pokrojonych na mniejsze części
  • 1 średni bakłażan, pokrojony w półplasterki
  • 10 świeżych grzybów shiitake, przekrojonych na połówki
  • 1/2 dużej kapusty pak soi, pokrojonej na spore kawałki
  • 2 dymki, pokrojone na 2,5 centymetrowe kawałki
  • 1 pomidor, pokrojony w grubą kostkę
  • 1 ząbek czosnku, drobno posiekany
  • 3 łyżki świeżej kolendry, posiekanej
  • 3 łyżki ciemnego sosu sojowego
  • 2 łyżki wina ryżowego
  • 3 - 4 łyżki oleju arachidowego (można zastąpić innym olejem roślinnym)
  • 1 łyżka skrobi ziemniaczanej
  • 1/2 szklanki wody
  • 1 łyżka oleju sezamowego
  • 1 łyżka oleju chilli (można zastąpić posiekanym chilli)
  • 300 g chińskiego makaronu jajecznego (u mnie wstążki) 


Makaron przygotować według instrukcji na opakowaniu, przełożyć na sitko, przelać zimną wodą i dokładnie odcedzić. W woku lub na dużej patelni rozgrzać olej arachidowy, wrzucić pokrojone ośmiorniczki i czosnek. Smażyć na dużym ogniu przez 1 minutę, cały czas mieszając. Dodać bakłażana i dymkę, smażyć kolejne 2 minuty. Dodać kapustę i grzyby, wlać sos sojowy, wino. Smażyć na średnim ogniu przez 2 - 3 minuty. Dodać kostki pomidorów. Mąkę ziemniaczaną rozrobić w wodzie, wlać do usmażonych warzyw. Dodać makaron, smażyć jeszcze 1 minutę, mieszając aż sos zgęstnieje i pokryje dokładnie makaron. Na koniec doprawić olejem sezamowym i chilli. Przełożyć na talerze, posypać posiekaną kolendrą.

Smacznego!






26 października 2013

Na osłodę. Kandyzowane kumkwaty.




Zawsze niezwykle ciekawią mnie owoce egzotyczne i rzadko kiedy udaje mi się im oprzeć. Jestem teraz w prawdziwym raju. Takich pokładów niezwykłości w sklepach dawno już nie spotkałam. Musze się pilnować, żeby nie kupować "nie wiadomo czego" i próbować powoli i po trochę. Zaczynam więc od prostej i w miarę dostępnej sprawy. Kumkwaty, czyli takie maleńkie pamarańczki można wszak coraz częściej kupić i w naszych supermarketach. W Chinach są powszechnie spotykane i bardzo bardzo tanie. Trudno się oprzeć. 
Surowe kumkwaty, jak dla mnie nie nadają się do jedzenia. Mają bardzo aromatyczną skórkę i trochę miąższu, sporo pestek (pocieszające jest to, że pestki są jadalne, więc nie trzeba się ich pozbywać z jakąś szczególną starannością). Jednak dopiero połączenie syropu cukrowego i owoców nabiera charakteru. Są doskonałym dodatkiem do deserów, naleśników. Ostatnio dodaję połówkę owocu i łyżeczkę syropu do herbaty. Pychota!







Kandyzowane kumkwaty:

  • 20 - 25 świeżych kumkwatów (około 3 szklanek), przekrojonych na pół, wypestkowanych
  • 1 szklanka wody
  • 1 1/2 szklanki cukru
  • kawałek kory cynamonu (około 5 cm)


Do niedużego garnka wlać wodę i wsypać cukier. Po rozpuszczeniu cukru  i zagotowaniu wrzucić połówki kumkwatów i cynamon. Zagotować raz jeszcze, zmniejszyć ogień i gotować, od czasu do czasu mieszając, przez około 20 minut, aż skórki owoców zmiękną (sprawdzić końcem ostrego noża czy są już miękkie). Odstawić garnek do ostygnięcia.
Odsączyć owoce z syropu, zostawić cynamon. Syrop postawić ponownie na ogniu, gotować przez około 10 - 15 minut aż zredukuje się do pożądanej konsystencji. Ponownie dodać do środka owoce, wymieszać i ostudzić. Wykorzystać od razu lub przełożyć do słoiczka i wstawić do lodówki.

Smacznego!




22 października 2013

Pierwsze wejście smoka. Wołowina po pekińsku.





Zmiany, zmiany, wielkie zmiany! Wylądowałam tysiące kilometrów od domu, tysiące kilometrów od Europy, w świecie, gdzie wszystko wywrócone jest do góry nogami. Teraz każde wyjście na ulicę, do sklepu czy na spacer jest dla mnie nie lada wyzwaniem. Z każdej ekspedycji wracam z szeroko otwartymi ze zdumienia oczami. W sklepie nie wiem za co chwycić, bo kupienie "zwykłego" mleka jest wyzwaniem. Nic tylko przyjdzie mi się nauczyć chińskiego w najbliższym czasie! Tyle jeszcze przede mną, tyle nowych smaków, nowych rzeczy do wypróbowania.
W mojej nowej kuchni jest tylko tysiąc miseczek, kilka głębokich talerzy, pałeczki (kilka kompletów) i wok. Nie ma piekarnika (chyba będę płakać!), więc pieczenie odpada. Nie ma też miksera i lub blendera, żegnajcie więc zupy kremy! Są za to imbir, czosnek, chilli, sos sojowy i wino ryżowe. I warzywa, których nie jestem w stanie nazwać po imieniu. Teraz tym się będę głównie tutaj zajmować. Momentami, gdy będę tęsknić za domowymi smakami zrobię coś swojskiego, o ile pozwolą mi na to miejscowe składniki. Od dziś na blogu będzie królować chińszczyzna!
Na dobry początek, bardzo proste w wykonaniu danie, choć wymagające kilku egzotycznych składników. Przepis zaczerpnęłam z książki "Kuchnia azjatycka" Lindy Doeser, lekko go tylko "podkręciłam". Bardzo aromatyczna potrawa, mięso pozostaje soczyste i rozpływa się w ustach. Pasują tu praktycznie wszystkie warzywa, można zmienić proporcje lub coś pominąć lub dodać od siebie. Na pewno wyjdzie pyszne. Jeżeli tak dalej pójdzie to kuchnia chińska nie za szybko mi się znudzi. Polecam!







Wołowina po pekińsku (4 porcje):

  • 300 - 400 g wołowiny (np. polędwicy), pokrojonej na cienkie paseczki
  • 2 łyżki ciemnego sosu sojowego
  • 2 łyżki wina ryżowego
  • 1 łyżka mąki kukurydzianej
  • 1 łyżeczka brązowego cukru (można zastąpić białym)
  • 1 łyżka oleju roślinnego (dałam arachidowy)
  • 1 łyżka oleju sezamowego
  • 1 ząbek czosnku, drobno posiekany
  • kawałek świeżego imbiru (ok. 3 cm), drobno posiekany
  • 1 papryka czerwona, pokrojona w paski
  • 1 marchewka, pokrojona w plastry
  • 1 por, pokrojony w plastry
  • 150 g zielonej fasolki szparagowej, pokrojona w kawałki o długości ok. 2,5 cm
  • 2 łyżki sosu ostrygowego
  • 1/2 szklanki wody


Wołowinę włożyć do naczynia, wlać sos sojowy, wino ryżowe, dodać mąkę kukurydzianą i cukier. Dokładnie wymieszać i odstawić na co najmniej 30 minut.
Rozgrzać wok lub dużą patelnię, wlać olej roślinny. Wsypać posiekany czosnek i imbir. Smażyć, mieszając 30 sekund. Wsypać marchewkę, paprykę, fasolkę szparagową i pora. Smażyć, mieszając przez 4 minuty. Warzywa przesunąć na obrzeża patelni, na środek włożyć paski wołowiny, smażyć nadal przez 3 - 4 minuty, stale mieszając. Dodać olej sezamowy, wymieszać. Wlać sos ostrygowy i wodę. Zmniejszyć ogień i gotować jeszcze 2 - 3 minuty aż sos zgęstnieje. Podawać od razu z ugotowanym na sypko brązowym ryżem.

Smacznego!





7 października 2013

Latynoskie klimaty. Chilli con carne i guacamole.





Chilli con carne to jedno z klasycznych dań kuchni meksykańskiej (albo może bardziej amerykańsko - meksykańskiej, tego nie rozstrzygnie nikt). To niezła mieszanka warzyw i mięsa, przyprawiona dość intensywnie (nie szczędzę chilli, bo lubię jak porządnie piecze) i  jest fajnym pomysłem na wykorzystanie mielonego mięsa.  Podawane z śmietanką dla złagodzenia pieczenia i z guacamole i do tego jeszcze w tortilli, cieszy oczy i drażni podniebienie. Polecam! 







Tortille z chilli con carne (6 porcji):

  • 500 g mięsa wołowego mielonego
  • 1 puszka czerwonej fasolki
  • 1 średnia cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 papryczka chilli
  • 1 puszka pomidorów
  • 1 łyżka koncentratu pomidorowego
  • sól, pieprz
  • 1 łyżeczka brązowego cukru
  • 1/2 łyżeczki kuminu (kminu rzymskiego)
  • 1 łyżeczka oregano
  • ewentualnie mielone chilli

  • kilka liści sałaty
  • pomidor
  • ogórek
  • kwaśna śmietana

Na patelni rozgrzać oliwę, zeszklić posiekaną cebule i czosnek, dodać posiekane chilli, smażyć chwilę, wsypać kumin i oregano. Dodać mięso i szybko obsmażyć do momentu aż mięso zmieni kolor. Wlać pomidory i odsączoną fasolkę, koncentrat pomidorowy i cukier, doprawić solą, pieprzem i ewentualnie chilli w proszku. Redukować sok z pomidorów na małym ogniu, aż powstanie potrawa na tyle gęsta, by można ją było zawinąć w tortille. Tortille podgrzać na suchej patelni z obu stron. Nakładać ulubione warzywa, chilli con carne. Dodać po łyżce śmietany, zawinąć placki, owinąć je folią aluminiową. Podawać z guacamole.



Guacamole:
  • 1 dojrzałe awokado
  • 1/4 strąka czerwonej papryki
  • 1/2 czerwonej cebuli
  • 1/2 ząbka czosnku
  • 2 łyżki soku z cytryny/limonki
  • 2 - 3 łyżki posiekanej natki pietruszki lub kolendry
  • 1/2 strączka chilli (opcjonalnie)
  • sól
  • 2 - 3 łyżki oliwy

Awokado przekroić wzdłuż na pół, wyciągnąć pestkę. Miąższ wydrążyć ze skórki za pomocą łyżki, przełożyć do miseczki i rozdrobnić widelcem. Od razu polać sokiem z cytryny, aby zapobiec czernieniu, dobrze wymieszać. Dodać bardzo drobno posiekaną cebulę, paprykę i czosnek. Wlać oliwę, doprawić do smaku solą.


Smacznego!






5 października 2013

Szybka i pyszna. Rolada z bitą śmietaną i borówkami.





Rolada z owocami i bitą śmietaną to ciasto tak banalnie proste i szybkie w przygotowaniu, a przy tym tak świeże i pyszne jak tylko to możliwe. Nie wymaga skomplikowanych składników, zrobi się szybko. Idealne dla niespodziewanych gości lub gdy idzie się w gości. No i oczywiście w moim przypadku jest czekoladowa i owocowa jednocześnie. Przepyszna! Przepis podpatrzyłam u Liski.





Rolada z bitą śmietaną i borówkami:

  • 3 jajka
  • 30 g cukru pudru
  • 30 g mąki
  • 2 łyżki kakao
  • opakowanie cukru waniliowego
  • około 30 g drobnego cukru kryształu
  • 200 ml śmietanki 30%
  • 200 g borówek amerykańskich (malin, wiśni lub innych owoców)
  • cukier puder do posypania


Piekarnik nagrzać do 200ºC. Formę o wymiarach 25 x 30 cm wyłożyć papierem do pieczenia (ja użyłam formy 30 x 35 cm). Jaka i cukier puder ubić na gładką, puszystą masę. Kakao przesiać z mąką i delikatnie wymieszać z koglem moglem. Wylać do formy i piec 12 minut.
W czasie pieczenia na stolnicy rozłożyć czystą ściereczkę, posypać drobnym cukrem. Wyciągnąć placek z piekarnika i od razu, jeszcze ciepły przełożyć na ściereczkę obsypaną cukrem. Delikatnie oderwać papier, na którym się piekł i zawinąć ciasto razem ze ściereczką prostopadle do krótszego boku. Odstawić do ostygnięcia.
Schłodzoną śmietankę ubić na sztywno z cukrem waniliowym. Przestygnięte ciasto rozwinąć, posmarować bitą śmietaną, posypać borówkami i zawinąć ponownie, bez ściereczki. Roladę zawinąć w folię aluminiową i schłodzić w lodówce przez co najmniej 30 minut. Przed pokrojeniem posypać cukrem pudrem.

Smacznego!





4 października 2013

Śliwkowo. Knedle ze śliwkami z posypką orzechowo - cynamonową.




A może by tak zrobić knedle, póki jeszcze śliwki w warzywniakach? Smaczne i łatwe w przygotowaniu, dla miłośników słodkich obiadów. Posypka z orzechów i cynamonu nadaje im nowego smaku. Pomysł na ten chrupiący dodatek znalazłam w jednym z moich ulubionych czasopism kulinarnych "Lust auf Genuss". Trzeba tylko pamiętać, że ciasto z dodatkiem gotowanych ziemniaków jest dość delikatne i pierwsze kulki mogą się, delikatnie mówiąc, rozklejać w rękach. Swojego pierwszego knedla łatałam z każdej strony w dłoniach, aż w końcu musiałam skapitulować i wywalić nieboraka. Do kolejnych podeszłam z większą cierpliwością i pokorą. Po kilku nabiera się wprawy, a potem idzie już gładko.





Knedle ze śliwkami z posypką orzechowo - cynamonową (porcja na około 20 knedli):
  • 1 kg ziemniaków
  • 250 g mąki
  • 1 jajko
  • szczypta soli
  • 1/2 kg śliwek (lub około 20 sztuk)
  • 50 g masła
  • 3 łyżki posiekanych orzechów laskowych
  • 3 - 4 łyżki bułki tartej
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 200 g jogurtu naturalnego lub kwaśnej śmietany
  • opakowanie (16 g) cukru waniliowego

Śliwki wydrylować. Ziemniaki wyszorować i ugotować w mundurkach. Chwilę ostudzić, obrać i jeszcze ciepłe przecisnąć przez praskę. Wystudzić, przełożyć na stolnicę. Przed zagniataniem ciasta zagotować wodę w garnku (knedle najlepiej gotować krótko po ulepieniu, gdyż ciasto szybko zaczyna rzednąć i rozklejać się). Do ziemniaków przesiać mąkę. Dodać jajko i sól, szybko zagnieść ciasto. Z ciasta uformować wałek o średnicy 3 - 4 cm. Pokroić go na dość grube plastry (grubość plastra zależy od wielkości użytych śliwek). Na każdy kawałek kłaść śliwkę, nasypać 1/4 łyżeczki cukru i delikatnie ulepić kulkę, tak, aby nie przedziurawić ciasta. Knedle wrzucić do osolonego wrzątku, delikatnie przemieszać, aby nie przywarły do dna garnka. Gotować 3 - 5 minut od momentu wypłynięcia na powierzchnię wody (przed gotowaniem pierwszej partii knedli do wody można dodać 1 łyżkę mąki ziemniaczanej rozpuszczonej w niewielkiej ilości, co pomaga w zachowaniu ładnego wyglądu kulek)
Na suchej patelni uprażyć posiekane orzechy laskowe, przesypać na talerzyk. Rozpuścić masło, dodać bułkę tartą, lekko zezłocić, dodać orzechy i cynamon. Wymieszać i chwilkę prażyć (powinna wyjść sucha i chrupka posypka, w razie gdyby nadal było za dużo płynnego masła należy dodać jeszcze trochę bułki i orzechów). Jogurt wymieszać z cukrem waniliowym, w razie potrzeby dosłodzić. Ugotowane knedle obtoczyć w orzechowo - cynamonowej posypce. Podawać z jogurtem.

Smacznego!



3 października 2013

Domowe ravioli z ricottą, pieczoną dynią i szałwią.






Po ostatnim pieczeniu bez zostało mi do rozdysponowania kilka żółtek. Jedzenia wyrzucać nie lubię, i zastanawiałam się co tu zrobić z tym dobrobytem. Przypomniałam sobie o cieście makaronowym, którego dane mi było spróbować na lekcjach gotowania we wrocławskiej szkole. Przepis ten niejednego dietetyka przyprawiłby o zawrót głowy, a sercowca o zawał, ale jest naprawdę rewelacyjny. Ciasto jest miękkie i fantastyczne w obróbce. Można je rozwałkować na naprawdę bardzo cienkie placki. Przestrzegam tylko przed zbyt szybkim wkładaniem rąk w masę, bo ciasto należy do bardzo elastycznych, ale i bardzo, bardzo klejących, ciężko się potem od niego uwolnić. Można rzec, że wprost przyrasta do rąk. Zdrapanie tego z dłoni to nie lada wyzwanie. Polecam używać sporo mąki do podsypywania. A jak już się uda uporać z ciastem klejenie pierożków to dziecinna zabawa. Moje wyszły trochę koślawe (wybaczcie, pierwszy raz zawsze jest trudny), ale niemniej jednak nadrabiają smakiem
Natomiast co do farszu, to pomysł znów od Donny Hay, zmieniłam tylko lekko proporcje. Według książki taka ilość farszu powinna być na dwie osoby. Jak na mój gust i spust, wystarczy przynajmniej na 4 porcje. A do niejadków to ja raczej nie należę. 













Ciasto na ravioli:
  • 500 g mąki
  • 8 żółtek
  • 4 jaja
  • szczypta soli
  • 1 łyżka oliwy

Mąkę przesiać na stolnicę, na środku kopczyka zrobić wgłębienie i wlać w nie jajka i żółtka, oliwę i sól. Delikatnie wymieszać nożem jak najdłużej się da (nie wkładać w ciasto od razu rąk, bo bardzo się klei), potem wyrabiać ręcznie na jednolitą i elastyczna masę. Kulę ciasta mocno obsypać mąką, zawinąć w folię i odstawić na pół godziny.



Nadzienie z pieczonej dyni i ricotty:
  • 300 g pieczonej dyni (zważona po upieczeniu)
  • 250 g ricotty
  • sól, pieprz
  • 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
  • 2 łyżki posiekanych listków szałwii
  • 50 g masła
  • kilka listków szałwii
  • tarty parmezan
  • rukola 

Miąższ dyni oddzielić od skórki, rozdrobnić widelcem (jak upiec dynię można znaleźć w tym przepisie klik). Dodać ricottę, posiekane zioła, wymieszać. Doprawić do smaku solą i pieprzem.

Kawałek przygotowanego ciasta rozwałkować dość cienko na stolnicy, obficie podsypując mąką. Można użyć do tego celu maszynki do rozwałkowywania. Wyciąć z ciasta dwa prostokąty o jednakowych wymiarach. Na jednym z nich układać w równych odstępach (około półtoracentymetrowych) po łyżeczce farszu. Ciasto pomiędzy kupkami farszu lekko zwilżyć (najlepiej pędzelkiem). Przykryć drugim prostokątem, delikatnie docisnąć, tak aby przy nadzieniu nie pozostawić pęcherzyków powietrza i żeby ciasto dobrze się skleiło. Nożykiem do ravioli (lub do pizzy) podzielić prostokąty na pojedyncze pierożki. Układać na posypanej mąką desce lub ściereczce.  Gotować w osolonym wrzątku około 2 - 3 minut od wypłynięcia (czas gotowania zależy od grubości ciasta).
Na patelni roztopić masło, wrzucić listki szałwii, chwilę posmażyć. Ugotowane ravioli przekładać bezpośrednio na patelnię, wymieszać aby równomiernie pokryły się masłem. Przełożyć na talerz, posypać parmezanem. Dodać garść młodej rukoli i od razu podawać.

Smacznego!