15 listopada 2013

Bardzo cytrynowo. Lemon - orange curd.



Moje pierwsze spotkanie z lemon curd to była miłość od pierwszego wejrzenia. Od zawsze z resztą cytrynowa ze mnie dziewczyna. Uwielbiam cytrynowe ciasto, skórką z cytryny okraszam prawie każde pieczone muffinki. Dropsy cytrynowe znikają jako ostatnie, te "najlepsze", z mojego pudełka. Herbata bez cytryny to dla mnie prawie świętokradztwo. A już nie wspomnę o zapachu... Zatem nie dziwota, że zakochałam się w tym jakże prostym kremie od pierwszego wejrzenia. Mogę wyjadać go łyżkami prosto ze słoiczka, dawać na tosty, do naleśników. Och, mnóstwo zastosowań, a słoik taki mały...
Apropo mojego kremu cytrynowego. Od razu się przyznam. Miał być zwykły lemon curd. Niestety zakupione przeze mnie cytryny miały więcej pestek niż soku i mimo intensywnego wyciskania 6 sztuk, uzyskałam tylko pół szklanki soku... Na szczęście miałam na zbyciu bardzo soczystą pomarańczę. Tak oto powstał lemon - orange curd. Aromat cytryny jest jednak tak intensywny, że smak pomarańczowy wyczuje tylko osoba o bardzo wrażliwym smaku. Może gdyby dodała jeszcze startą skórkę pomarańczy byłby on mocniejszy. Spróbuję następnym razem.
Na razie delektuję się kremową konsystencją mojego kremu i jego słodkim i jednocześnie kwaskowym smakiem. Polecam cytrynoholikom. Przepis podpatrzonu na tym blogu.







Lemon - orange curd (porcja około 300ml):
  • 1/2 szklanki soku z cytryny
  • 1/2 szklanki soku z pomarańczy
  • 3/4 szklanki cukru
  • 3 jajka, roztrzepane
  • 80 g masła, pokrojone w kostkę
Wszystkie składniki włożyć go garnka (najlepiej z grubym dnem), postawić na małym ogniu i podgrzewać mieszając nieustannie trzepaczką. Poczekać aż zacznie bulgotać i od tego momentu gotować jeszcze 5 minut, cały czas mieszając, aby masa się nie przypaliła, pozostała gładka a jajka się nie zważyły. Po tym czasie przetrzeć masę przez sitko, aby pozbyć się ewentualnych grudek. Masę ostudzić (wraz z chłodzeniem powinna zacząć gęstnieć), przełożyć do słoika i przechowywać w lodówce do tygodnia czasu.

Smacznego!




4 komentarze:

  1. Uwielbiam ten smak... Robiłam kilka różnych kombinacji, jednak cytrynowy jest nie do pobicia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Smaku wirtualnie nie poczuję, ale kolor powala! Piękny, intensywny i taki optymistyczny. Kupuję pomysł i wpisuję na listę - wypróbować koniecznie:)) Zaopatrzona w słoik cytrynowej przyjemności idę zwiedzać dale:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolory akurat na szarą jesień :) A smak umili chłodne poranki :)

      Usuń