2 września 2013

Po azjatycku. Sajgonki.



Tym razem nie będzie nic pieczonego, za to smażone, ale za to jakie dobre! Gusta rodziny zaczynają być coraz bardziej wyrafinowane. Na niedzielny obiad nie wystarcza już kotlecik i ziemniaki. Tym razem padło hasło sajgonki. Podjęłam się z chęcią wyzwania, zrobienie sajgonek brzmi wszak tak dumnie. Rodzinka jeszcze mnie pocieszyła na wstępie słowami: "Pamiętaj, nieważne co z tego wyjdzie, my zjemy wszystko!". 
Okazuje się, że same sajgonki w wykonaniu nie są takie trudne, jak mi się na początku wydawało, a ich wnętrze nie zawiera w sobie nic, czego przeciętny miłośnik gotowania (czytaj ja) by nie znał i nie posiadał w lodówce (no może oprócz grzybków mun, których na żadne skarby świata nie udało mi się kupić). Samo rolowanie i praca z papierem ryżowym sprawia niezłą frajdę. Po jednym lub dwóch arkuszach nabiera się właściwej wprawy i wszystko idzie już jak po maśle, a sajgonki wychodzą równiuśkie, niemalże jak malowane.
A dzieciom, które spoglądają podejrzliwie na to nie-wiadomo-co-to na talerzu mówi się, ze to naleśniki nadziewane mięsem jak na kotlety i nagle sajgonki zaczynają znikać. 






Sajgonki (przepis na około 16 sztuk):

  • 200 g papieru ryżowego (w zależności od producenta będzie to ok. 16 arkuszy)
  • 350 g mięsa mielonego wieprzowego
  • 50 g drobnego makaronu sojowego 
  • 1 marchewka
  • kawałek kapusty pekińskiej (ok. 3 całych liści)
  • 1 cebula
  • 1 ząbek czosnku
  • 2 cm korzenia imbiru
  • kilka grzybków mun (nie udało mi się kupić, więc pominęłam)
  • 3 łyżki sosu sojowego
  • 2 łyżki natki pietruszki
  • 2 łyżki posiekanego szczypiorku
  • 2-3 łyżki oleju
  • 1 jajko

Makaron zalać gorącą wodą, odstawić na 5 minut, odcedzić na sitku. Na patelni rozgrzać olej, zeszklić drobno posiekaną cebulę, czosnek i imbir, następnie dodać marchewkę startą na grubej tarce, posiekaną kapustę. Po minucie smażenia dodać mięso mielone i smażyć krótko do momentu aż zmieni ono kolor na szary. Przełożyć do miski, dodać pocięty na małe kawałki makaron, natkę i szczypiorek. Doprawić sosem sojowym. Gdy farsz lekko przestygnie dodać jajko i dokładnie wymieszać.
Arkusz papieru ryżowego namoczyć wodą z dwóch stron, poczekać aż lekko zmięknie, nałożyć około łyżki farszu. Zawinąć boki do środka, następnie zrolować jak naleśnik, dociskając dość ciasno nadzienie (tak jak roluje się krokiety). Smażyć na patelni na rozgrzanym oleju. Podawać z pikantnym i/lub słodkim sosem chilli.

Smacznego!




3 komentarze:

  1. Ostatnio to jedno z ulubionych dań Dziecia mego:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy bym nie wpadł na to, że dzieciaki mogą tak uwielbiać sajgonki. Myślę, że można je zaprząc do kręcenia i rolowania; wtedy to będzie dopiero frajda :D a sprzątanie kuchni ... who cares :P

    OdpowiedzUsuń