1 sierpnia 2013

Na dobry początek. Chleb żytni z zaparką.




Na początek umówmy się. Nie lubię piec. Lubię gotować. GOTOWAĆ! Mieszać, dodawać, siekać, kroić, przyprawiać. Ma być kolorowo. Pieczenie jest dla ludzi zdyscyplinowanych. Cierpliwych. A cierpliwość dziwnym trafem do moich mocnych stron nie należy. Mam wrażenie, że pokłady cierpliwości wyczerpały się u mnie gdzieś w okolicach dzieciństwa, kiedy to z uporem maniaka, niczym sierotka łuskałam wiadra fasolki albo bobu (moja rodzina skrzętnie wykorzystywała ten fakt do pozbycia się mnie na kilka godzin, wiadomo było wszak, że jak zaczęłam to musiałam skończyć) albo siedziałam z tatą nad stawem, łowiąc ryby (baa ryby to duże słowo, kiełbie albo ukleje). Do tego w czasie pieczenia potrzeba dobrej synchronizacji, najpierw wymieszać to, potem tamto, broń boże na odwrót. Potem musi wyrosnąć. Rośnie, nie rośnie a człowieka nerwy zżerają. Może za mało drożdży, a może za zimno. No i to czekanie... Nie zdecydowanie, pieczenie jest nie dla mnie...


Co jednak zrobić, gdy w przypływie euforii i dobrych chęci zakupiło się kilkanaście kilogramów mąk różnych sortów, z mąką żytnią razową (7,5 kg) na czele? Opchnąć, nie opchnę. Wywalić, nie wywalę. Trzeba zrobić zakwas, wyciągnąć wagę i coś upiec. No dobra, przyznam się. Pieczenie wciąga i coraz bardziej mi się podoba!


O nastawianiu zakwasu pisać nie będę, wszak jestem początkująca w tej materii i ekspert ze mnie żaden. W sieci zaś jest co najmniej kilka świetnych stron obrazujących ten proces, odsyłam więc do stron Małgorzaty Zielińskiej klik lub do strony Liski klik. Powiem tylko, że mój zakwas produkowałam i produkuję namiętnie z mąki żytniej razowej typ 2000 (to 7,5 kg do czegoś zobowiązuje), a pierwszy raz wykorzystałam do pieczenia chleba po 5 dniach od nastawienia. 



produkcja zakwasu trwa w najlepsze



Na pierwszy rzut wybrałam chleb z tajemniczo brzmiącą zaparką w nazwie. Tymczasem jest to nic innego jak mieszanina mąki z gorącą wodą, koniec filozofii. Brzmi banalnie, ale to właśnie rzeczona zaparka dodaje miąższowi chleba wilgotność i delikatność. Przyznam się od razu, że chleb ten wyszedł mi dopiero za drugim razem. Przy pierwszej próbie ciasto wydawało mi się za gęste dodałam więc więcej wody, jak się potem okazało za dużo (rodzinie zakalec nie przeszkadzał). Warto było spróbować jeszcze raz, bo chleb jest naprawdę pyszny. Przepis znalazłam tutaj klik






1. dzień wieczorem:
  • 250 g gorącej wody
  • 50 g mąki żytniej razowej typ 720
Zmieszałam wszystko tak, aby nie powstały grudki (za pierwszym razem powstały, musiałam więc przetrzeć mieszaninę przez sito). przykryłam ścierką i odstawiłam do rana.


zaparka + zakwas


2. dzień rano:
  • 200 g zakwasu z mąki żytniej (u mnie 5-dniowy)
  • 300 g mąki żytniej chlebowej typ 720
  • 2 łyżki oleju
  • 1 łyżka brązowego cukru lub melasy (nie miałam ani jednego ani drugiego, dodałam cukier kryształ)
  • 1 łyżeczka soli
  • zaparka
  • 2 łyżki maku
Wszystkie składniki wymieszałam łyżką (w razie potrzeby można dodać odrobinę wody), wyłożyłam do keksówki o rozmiarze 10x40 cm, wysmarowanej masłem i obsypanej kaszą manną. Wierzch ciasta posmarowałam lekko olejem i posypałam makiem. Pozostawiłam do wyrośnięcia (zakwas był młody, więc zajęło to ok 4,5 h). Po podwojeniu objętości wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 210°C i piekłam 35 minut. Po upieczeniu od razu wyjęłam chleb z foremki i odstawiłam do wystygnięcia na kracie (w razie gdyby dno było niedopieczone, można wstawić chleb jeszcze na 10 minut do piekarnika już bez foremki). 

Smacznego!











5 komentarzy:

  1. No bardzo ladny debiut. Nie powiem, ciekawie i z humorem napsiane, a do tego super fotki. No i od poczatku dbasz o swoje prawa autorskie. fiu fiu fiu ;) Oby tak dalej!!
    Pamietaj, jak juz bedziesz znana i i czesto cytowana blogerka, kto Cie do tego namawial :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie, w końcu!:) No i pamiętaj ja też swój udział w namawianiu mam:P Zaraz śniadanko nie powiem zjadło by się taki chlebuś:P Może wpadłabyś do nas? Zapraszamy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No jak cię mogę! Widzę, ze stronka się rozwija, codziennie jakieś zmiany i ulepszenia. Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, że w końcu założyłaś bloga. Trzymam kciuki! B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mam nadzieję, że się podoba. Powoli będę dodawać nowe wpisy :)

      Usuń